~ Martina
Nie mogę spać, to jest silniejsze ode mnie. Najchętniej wstała bym z łóżka i poszła do szpitala czuwając przy Jorge. Niby wiem że się obudził, że ma się dobrze a jutro go odwiedzę. Każdy mi wmawia że będzie dobrze, chciała bym w to wierzyć ale to tylko puste słowa bez pokrycia. Z kod oni mogą to wiedzieć, chcą mnie pocieszyć i jestem i za to wdzięczna iż sama nie poradziła bym sobie. Ale irytacja z powodu przeczucia że może się coś zdarzyć nie daje mi spokoju. Natalia której miałam oddać maleństwo teraz sama jest w ciąży i zaprzyjaźniła się ze mną. Nawet jej mąż chciał mi pomóc. Obchodzą się ze mną jak z jajkiem a ciąża to nie choroba. Spojrzałam na zegarek odliczając sekundy do godziny ósmej by wstać i przygotować się do spotkania z ukochanym. Postanowiłam wstać szybciej niż planowałam. Na bose stopy nasunęłam włochate, beżowe bambosze a ciało okryłam aksamitnym po rannikiem. Przeciągnęłam się słysząc drganie mojej komórki. Złapałam ją w dłoń po czym skoczyłam na łóżko, usiadłam po turecku i odebrałam telefon z różową obudową przyciągając go do prawego ucha.
-Już nie śpisz? - Usłyszałam poważny ton Diego.
-Dopiero się obudziłam a co sprawdzasz mnie? - Spytałam podejrzliwie.
-A nawet jeśli to? - Zaśmiał się do słuchawki.
-Nie będę odbierać. - Zagroziłam przesuwając kosmyk włosów za drugie ucho.
-Lepiej powiedz co ci kupić. - Zmienił temat wymigując się.
-Truskawki. - Odpowiedziałam.
-Że co? - Dopytał ze zdziwieniem.
-Słyszałeś mam ochotę na truskawki. - Powtórzyłam.
-Zachcianki kobiety w ciąży.
-Może takie malutkie. Pośpiesz się, do zobaczenia. - Rozłączyłam się.
Odłożyłam urządzenie po czym wstałam ponownie z łóżka. Pomaszerowałam do szafy z ubraniami i wybrałam ładny komplet na dziś, w końcu muszę wyglądać idealnie. Wzięłam szybki, orzeźwiający prysznic oraz umyłam włosy które od razu zapachniały świeżą miętą. Wyszczotkowałam zęby na błysk po czym ubrałam się. Niebieska spódniczka ślicznie pasowała do krótkiej białej bluzki z rękawkami. Wysokie buty podkreślały i wydłużały moje nogi. Reszta dodatków oraz naturalny i delikatny makijaż to już tylko wisienka na torcie. Włosy wysuszyłam po czym podkręciłam. Z lekkością opadały na ramiona. Dokonałam ostatnich poprawek i wyszłam z łazienki. W kuchni czekał już na mnie Diego z wcześniej zamówionymi prze ze mnie truskawkami. Nie przeszkadza mi to że nie zapukał, sama dałam mu klucze do mieszkania gdyby coś mi czy dziecku się stało. Podeszłam do koszyczka z czerwonymi truskawkami i wzięłam jedną zanurzając zęby w rozkoszy słodkiego smaku. Jestem pewna że brat Jorge już dawno je umył. Nie ryzykował by "zarazkami" Oto jestem spokojna.
-Jedziemy? - Spytałam posyłając promienny uśmiech w jego stronę.
-Miło cię widzieć z uśmiechem na twarzy. - Stwierdził odwzajemniając moje uczucie euforii.
-Zapomniałeś spytać jak się czuje panikarzu. - Zażartowałam z niego.
-Ha ha ha, co cię tak śmieszy to nie powód do żartów. I jak się czujesz? - Oparł się o ścianę.
-Dobrze, a nawet bardzo dobrze. - Zapewniłam Diego.
-Na pewno? - Dopytał.
-Tak panie doktorze. - Odpowiedziałam pewna siebie.
-W takim razie zbieraj się, jedziemy. - Nakazał.
Już w samochodzie nie mogłam się na niczym skupić tak bardzo tęskniłam za Jorge'm. Droga z domu do szpitala gdzie przebywa po wypadku, taka krótka wydawała by się najdłuższym dystansem do przejechania. Gdy w końcu dotarliśmy na miejsce prawie w biegu dotarłam pod jego sale którą już przez ten czas bardzo dobrze zapoznałam. Pielęgniarka wskazała ręką jej środek na znak iż mogę tam bez problemu wejść odwiedzić ukochanego. Poprosiłam Diego żeby zaczekał i nie wchodził ze mną. Zgodził się, tak pragnęłam sam na sam porozmawiać z nim.
-Jorge. - Zobaczyłam go siedzącego na łóżku. Bez wahania rzuciłam się mu na szyje.
-Tęskniłem. - Szepnął mi do ucha.
-Ja też i to bardzo. - Z oczu popłynęły mi łzy które on od razu otarł ręką.
-Słyszałem że poznałaś już Diego. Jak się spisał? - Popatrzył mi w oczy.
-Tak, tak. Był bardzo troskliwy zupełnie taki jak ty. - Widziałam jak się uspokaja.
-Czyli czujesz się dobrze? - Próbował się dowiedzieć jak najwięcej.
-Już mówiłam to rano Diego. Czuje się wspaniale, to już 4 miesiąc ciąży jutro USG może dowiem się płci dziecka. - Rozczuliłam się, dużo emocji jak na jeden dzień.
-Chciał bym być wtedy przy tobie. Czas tak szybko mija. - Zaczął gładzić moją dłoń.
-Wszystko ci opowiem. Chciałam ci powiedzieć że wyjdę za ciebie. Wiem o pierścionku. - Potwierdziłam jego przypuszczenie.
-Naprawdę? - Spytał.
-Tak. - Uśmiechnęłam się po czym złączyłam nasze usta w namiętnym pocałunku.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Witam!
Przybywam z bardzo mocno opóźnionym rozdziałem 19. Ale jest i to nie taki krótki, co prawda tylko z perspektywy Martiny ale 20 będzie i z jej i z Jorge. Może skusze się jeszcze na Diego lub kogoś innego..Zobaczymy. Dzisiaj taka sielanka i w ogóle wszystko świetnie, będzie tak przez jeszcze 20 odcinek ale od 21 już coś planuje więc miejcie się na baczności. Chciałam podziękować wszystkim którzy wytrwali, są jeszcze ze mną i za te miłe motywujące komentarze. Dziękuje, rozdział 20 nie wiem kiedy mam dużo zadań domowych, to w końcu druga gimnazjum. Mam nadzieje że ten wam się spodobał bo mi tak. Ale głębszą ocenę pozostawię wam. :*
-Już nie śpisz? - Usłyszałam poważny ton Diego.
-Dopiero się obudziłam a co sprawdzasz mnie? - Spytałam podejrzliwie.
-A nawet jeśli to? - Zaśmiał się do słuchawki.
-Nie będę odbierać. - Zagroziłam przesuwając kosmyk włosów za drugie ucho.
-Lepiej powiedz co ci kupić. - Zmienił temat wymigując się.
-Truskawki. - Odpowiedziałam.
-Że co? - Dopytał ze zdziwieniem.
-Słyszałeś mam ochotę na truskawki. - Powtórzyłam.
-Zachcianki kobiety w ciąży.
-Może takie malutkie. Pośpiesz się, do zobaczenia. - Rozłączyłam się.
Odłożyłam urządzenie po czym wstałam ponownie z łóżka. Pomaszerowałam do szafy z ubraniami i wybrałam ładny komplet na dziś, w końcu muszę wyglądać idealnie. Wzięłam szybki, orzeźwiający prysznic oraz umyłam włosy które od razu zapachniały świeżą miętą. Wyszczotkowałam zęby na błysk po czym ubrałam się. Niebieska spódniczka ślicznie pasowała do krótkiej białej bluzki z rękawkami. Wysokie buty podkreślały i wydłużały moje nogi. Reszta dodatków oraz naturalny i delikatny makijaż to już tylko wisienka na torcie. Włosy wysuszyłam po czym podkręciłam. Z lekkością opadały na ramiona. Dokonałam ostatnich poprawek i wyszłam z łazienki. W kuchni czekał już na mnie Diego z wcześniej zamówionymi prze ze mnie truskawkami. Nie przeszkadza mi to że nie zapukał, sama dałam mu klucze do mieszkania gdyby coś mi czy dziecku się stało. Podeszłam do koszyczka z czerwonymi truskawkami i wzięłam jedną zanurzając zęby w rozkoszy słodkiego smaku. Jestem pewna że brat Jorge już dawno je umył. Nie ryzykował by "zarazkami" Oto jestem spokojna.
-Jedziemy? - Spytałam posyłając promienny uśmiech w jego stronę.
-Miło cię widzieć z uśmiechem na twarzy. - Stwierdził odwzajemniając moje uczucie euforii.
-Zapomniałeś spytać jak się czuje panikarzu. - Zażartowałam z niego.
-Ha ha ha, co cię tak śmieszy to nie powód do żartów. I jak się czujesz? - Oparł się o ścianę.
-Dobrze, a nawet bardzo dobrze. - Zapewniłam Diego.
-Na pewno? - Dopytał.
-Tak panie doktorze. - Odpowiedziałam pewna siebie.
-W takim razie zbieraj się, jedziemy. - Nakazał.
Już w samochodzie nie mogłam się na niczym skupić tak bardzo tęskniłam za Jorge'm. Droga z domu do szpitala gdzie przebywa po wypadku, taka krótka wydawała by się najdłuższym dystansem do przejechania. Gdy w końcu dotarliśmy na miejsce prawie w biegu dotarłam pod jego sale którą już przez ten czas bardzo dobrze zapoznałam. Pielęgniarka wskazała ręką jej środek na znak iż mogę tam bez problemu wejść odwiedzić ukochanego. Poprosiłam Diego żeby zaczekał i nie wchodził ze mną. Zgodził się, tak pragnęłam sam na sam porozmawiać z nim.
-Jorge. - Zobaczyłam go siedzącego na łóżku. Bez wahania rzuciłam się mu na szyje.
-Tęskniłem. - Szepnął mi do ucha.
-Ja też i to bardzo. - Z oczu popłynęły mi łzy które on od razu otarł ręką.
-Słyszałem że poznałaś już Diego. Jak się spisał? - Popatrzył mi w oczy.
-Tak, tak. Był bardzo troskliwy zupełnie taki jak ty. - Widziałam jak się uspokaja.
-Czyli czujesz się dobrze? - Próbował się dowiedzieć jak najwięcej.
-Już mówiłam to rano Diego. Czuje się wspaniale, to już 4 miesiąc ciąży jutro USG może dowiem się płci dziecka. - Rozczuliłam się, dużo emocji jak na jeden dzień.
-Chciał bym być wtedy przy tobie. Czas tak szybko mija. - Zaczął gładzić moją dłoń.
-Wszystko ci opowiem. Chciałam ci powiedzieć że wyjdę za ciebie. Wiem o pierścionku. - Potwierdziłam jego przypuszczenie.
-Naprawdę? - Spytał.
-Tak. - Uśmiechnęłam się po czym złączyłam nasze usta w namiętnym pocałunku.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Witam!
Przybywam z bardzo mocno opóźnionym rozdziałem 19. Ale jest i to nie taki krótki, co prawda tylko z perspektywy Martiny ale 20 będzie i z jej i z Jorge. Może skusze się jeszcze na Diego lub kogoś innego..Zobaczymy. Dzisiaj taka sielanka i w ogóle wszystko świetnie, będzie tak przez jeszcze 20 odcinek ale od 21 już coś planuje więc miejcie się na baczności. Chciałam podziękować wszystkim którzy wytrwali, są jeszcze ze mną i za te miłe motywujące komentarze. Dziękuje, rozdział 20 nie wiem kiedy mam dużo zadań domowych, to w końcu druga gimnazjum. Mam nadzieje że ten wam się spodobał bo mi tak. Ale głębszą ocenę pozostawię wam. :*
Patrycja Sumera ( Królik )
OdpowiedzUsuńKrólik przeczytał! Królik wróci! Spodziewaj się mnie wieczorkiem! A może wcześniej? ? ❤❤❤
UsuńHaaaa jestem tak jak obiecałam!
UsuńRozdział zajebisty! !! Ja chce więcej takiego cudeńka!
I to szybciutko! Nie no spokojnie! Ja tylko żartuje! Może i krótko i tylko z perspektywy Tini, ale i tak cudowny! !!
Aaaa Tini odwiedziła Jorge.
4 miesiąc ciąży. Zachcianki na truskawki! Mniam mniam! ! ❤
Oby wyszedł jak najszybciej z tego szpitala!
Tini będzie miała USG . Chłopczyk czy dziewczynka?
Klulik chciałby,żeby byl chłopczyk , ale pewnie będzie mała Tini. Hehehhe ;*
Czekam na kolejną perełke! !!!
Pozdrawiam Królik!
Buziaczki :* ❤ ❤ ❤
Nataly Lynch <3
OdpowiedzUsuńWrócę za jakiś czas, bo dopiero wróciłam ze szkoły :/
UsuńPrzepraszam, ale dużo lekcji itd. Trzecia gimnazjum to nie 1 i 2!!
UsuńUwierz mim :/
Tam jeszcze w miarę był luz, a tutaj?! Wracasz późno i wgl. N dobra do rozdziału, bo zaraz idę do szkoły dzisiaj śpiewam hymn Polski na ocenę trzymajcie za mnie kciuki, bo ja nie umiem śpiewać :/ chociaż niektóre osoby mówią, że tak :)
Dobra dosyć o mnie! Jorge i Tini rozmawiają jak dobrze no i Diego z truskawkami haha
Co by tam jeszcze, a no i na końcu kiss oczywiście :)
Bella weź sb zmień czas i zobaczysz o której wróciłam ze szkoły i p której piszę to teraz haha
Ale jutro już weekend i przyjeżdża do mnie kuzyn, ale sądzę, iż rozdział będzie :) w końcu ostatni rozdział na blogu to był... 24 sierpnia jeszcze przez moim pięknym i cudownym wyjazdem :) ahh szkoda, że to już koniec :'(
Dobra życzę wenki i co ty planujesz na rozdział 21? O.o
Nieuśmiercaj nikogo!! Zresztą wszyscy czekaliśmy na rozdział, a ja czekam teraz na next!!
Idę do szkoły!! :( ;)
Pozdrawiam Nataly :-) :*
Jorge Verdas <3
OdpowiedzUsuńFantastico ❤❤
UsuńFrancesca Love <3
OdpowiedzUsuńTrycja xx
OdpowiedzUsuńBlake Blake
OdpowiedzUsuńWspaniały
UsuńMar tyna <3
OdpowiedzUsuńWIKA <3
OdpowiedzUsuń