środa, 5 sierpnia 2015

Rozdział 13 - Brak ochoty


~ Martina

Zaspana od niechcenia zwlokłam się z łóżka, w piżamie i bez makijażu poszłam do kuchni i zrobiłam tosty z serem gdyż dziwnym trafem nie miałam ochoty na czekoladę. Widać że jestem w ciąży, zachcianki nie biorą się z ni kod. Nie omijając wahań nastrojów, dopiero pierwszy miesiąc ciąży i już takie zachowania, czasami boje się pomyśleć co może być potem. Dwa gotowe tosty nałożyłam na przeźroczysty talerz i odłożyłam na kuchenny beżowo-czarny blat. Lubię ciepłe kolory mebli, to się nie zmieniło. Podeszłam do ekspresu by zrobić sobie ulubioną kawę latte. Gdy śniadanie było gotowe z przyjemnością je skonsumowałam. Przyznam że było wyśmienite, w ciąży wszystko smakuje lepiej. Pusty talerz oraz kubek w którym pije kawę odłożyłam do zmywarki. Było mi zimno w stopy gdyż nie założyłam ciepłych bamboszy a podłoga w kuchni była wyłożona dużymi, kwadratowymi kaflami ułożonymi w szachownicę. Wnętrze komponowało się niemal perfekcyjnie ale minusem było to że szło od nich uczucie zimna, dość nieprzyjemne uczucie od którego można się przeziębić. Ja mam dość niespodzianek i problemów, za więcej stanowczo podziękuje. Moje dziecko musi rozwijać się w najlepszym środowisku a wszystko zaczyna się od brzucha matki. Jak coś się mu stanie to tylko ja będę winna. Macierzyństwo zmienia kobietę, uczy odpowiedzialności oraz troski nie tylko o siebie ale także o innych. Bycie matką to dla większości nic wielkiego ale zostanie mamą to już wymagana czasu, cierpliwości nie jest to łatwe. Byłam głupia że chciałam je oddać, teraz już wiem czego chcę. A chce zachować dziecko, opiekować się nim, być przy tej istotce, patrzeć jak się wychowuje i rośnie. To za pewne niezwykłe przeżycie którego pragnę doznać. Prze de mną jeszcze a może tylko osiem miesięcy stanu wyjątkowego nie tyko fizycznie ale także psychicznie, emocjonalnie oraz duchowo. Tyle stresujących badań USG, walki by szkrab był zdrowy a potem je ujrzę. Chciała bym dziewczynkę, wyobrażam sobie ją była by urocza albo synka, słodkiego z hipnotyzującym spojrzeniem po tatusiu. To najlepsze co mogło mnie w życiu spotkać. Już wiem że sobie poradzę, jestem silną kobietą dam rade . Boje się tylko rozmowy z Natalią i Max'sim pewnie będą na mnie źli. Nie będę im się dziwić też bym była, skrzywdzę ich a tego nie chciałam. Miałam dobre intencję a wyszło jak wyszło. Biorę lśniąco białego smart fona do ręki i zaczynam pisać SMS'a.

~ 10:15 
Nadawca: Martina
Odbiorca: Nati : )
" Możemy się dzisiaj spotkać? "
~ 10: 17 
Nadawca: Natalia
Odbiorca: Tini :*
" Oczywiście, pasuje ci godzina 15:00, tam gdzie ostatnio? "

~ 10: 20
Nadawca: Martina
Odbiorca: Nati : )
" Tak, to do zobaczenia o 15. *

~ 10: 23
Nadawca: Natalia
Odbiorca: Tini :*
" To dobrze, cieszę się. Cześć. "

Po wymianie kilku SMS'ów chciałam iść uszykować ubrania gdyż czas nie przystopuje na moje życzenie, jednak znowu ktoś musiał mi w tym przeszkodzić. Dopiero odłożyłam telefon a już ktoś próbuje się do mnie dostać. Jednak nie wiedząc kto i po co dzwoni zlekceważyłam to. Udałam się zrobić spóźnione poranne czynności, gdy już je wykonałam spojrzałam na połączenia. Było aż 18 nieodebranych, spojrzałam kto się dobijał ale numer był nieznany. Znowu dzwoni, ciekawość wzięła górę, odebrałam.

-Dzień dobry, Martina. - Przedstawiłam się nie będąc pewna z kim rozmawiam.
-Tini, spotkaj się ze mną. - Usłyszałam głos Jorge, mogłam nie odbierać..
-Po co? - Spytałam znudzona.
-Zobaczysz, po spotkaniu jak będziesz chciała nie odezwę się już nigdy. Zniknę. - Na te słowa zakuło mi w sercu a człowieczek którego noszę pod sercem się przekręcał.
-Nie. - Odpowiedziałam wbrew woli.
-Czemu? - Spytał troskliwie, było mi coraz trudniej odmawiać.
-Brak ochoty. - Krótko i stanowczo dałam mu znać co o tym myślę.
-Ostatnie spotkanie. - Nalegał.
-Proszę. - Dodał po chwili tym samym przerywając ciszę.
-Nie dasz mi spokoju? - Spytałam znając odpowiedź.
-Nigdy. - Tego się obawiałam, teraz nie mam wyboru.
-Dobrze, ale robię to dla świętego spokoju i wątpię by to coś zmieniło. - Zgodziłam się niechętnie ale w środku krzyczałam z radości na spotkanie z Jorge.
-Ubierz się ładnie przyjdę po ciebie o 19:00. Pa. - Za nim zdążyłam zareagować rozłączył się.

Po co mam się stroić? Dla niego? Gdzie idziemy? W głowie roiło się od pytań. Ale szybko wyrwał mnie dzwonek do drzwi. Szybkim krokiem poszłam je otworzyć, stała w nich Natalia. Ale co ona tu robi, nie wiem co powiedzieć nie przemyślałam tego jeszcze..To jakiś żart, ten dzień nie będzie udany. Pewnie się pokłócę z Blanco, Navarro się obrazi i nie będzie chciała mnie znać za to co jej powiem..Czemu mnie to spotyka? Zabrakło mi tchu, nie wiedziałam co powiedzieć.

-Byłyśmy umówione na 15? - Patrzyłam z niedowierzaniem.
-Przechodziłam obok a to nie może czekać. Mogę wejść? - Spytała.
-Jasne wchodź. - Zaprosiłam ją do salonu.
-Napijesz się czegoś? - Zaproponowałam.
-Nie na razie dziękuje. - Odmówiła.
-Nati słuchaj bo j-ja.. - Za jąkałam się w połowie.
-Nie Tini wiem co chcesz powiedzieć. Nie oddasz dziecka, rozumiem.
-Naprawdę rozumiesz? - Dopytałam.
-Tak, to nawet lepiej bo..Nie wiem jakim cudem ale zaszłam w ciąże! - Wyjęła test z torebki.
-To świetnie, obie będziemy mamusiami. Byłaś u lekarza?
-Tak. Płód rozwija się prawidłowo, to 2 miesiąc.
-Nie widać.
-Prawda. - Zaśmiałyśmy się.

Rozmawiałyśmy tak ładne parę godzin po czym Natalia wyszła. A ja zrozumiałam że muszę przygotować się na spotkanie z Jorge'm. Zmyłam dotychczasowy makijaż i nałożyłam na twarz cienką warstwę kremu. W między czasie umyłam zęby, nie będę się całować to nie dla tego. Wybrałam strój by wyglądać ładnie, tak jak poprosił Blanco. Zrobiłam wyraźniejszy makijaż, nie obeszło się też bez moich ulubionych per fumów. Punkt 19:00 zjawił się ojciec mojego dziecka. Wsiedliśmy do jego auta i pojechaliśmy w..Nie wiem sama gdzie.



~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Cześć, wiem że późno go dodaje. Nie zabijać :x Chcieliście kontynuacje to jest, proszę bardzo :- )
Przepraszam miał być lepszy a jest do bani, okropny wyszedł. Obiecałam wam że tu przeprowadzę randkę a nie miałam już weny. Wyczerpałam ją dzisiaj. Miał być szczególniejszy, bardziej emocjonalny i dopracowany a jest..No nie fajny. Postaram się w następnym nie spartaczyć randki. Dziękuje za tym którzy głosowali w ankiecie i dali tle motywujących słów. Do zobaczenia misiaki liczę na komentarze tego kiepskiego rozdziału. Wiem, wiem ja się nie popisałam a wymagam tego od was...Ehh.

P.S Czy ktoś chce bym zajmowała mu miejsce w komentarzach? 

9 komentarzy:

  1. Królik nadciąga!
    Nie marudz! Rozdział jest genialny!!
    Naty w ciąży!
    Vilu nie odda dziecka! Aaaaa!!!
    Niech oni się pogodza! !! Błagam bo umrę!
    Szykuje się randka! Yyyyy ciekawe co wymyślil!
    Czekam kochana na next :-) Buziaczki :* ❤
    Królik prosi o miejsce! ♡♡♡♡♡
    Wiem moj komentarzjest dziwny, padam na twarz!

    OdpowiedzUsuń
  2. Odpowiedzi
    1. Hej ho!
      Jestem jak zwykle opóźniona, ale miałam wyjazd, więc to jest usprawiedliwienie!! :)
      A ty tu kłamiesz! Bo rozdział to cudna perełka!! Natusia w ciąży, Tini zostawia sobie dziecko, dzwoni Jorge ulala!!
      A mam pytanie co z moim one shotem?? O.o
      Życzę ci wenk!! :*
      Idę na next!
      Pozdrawiam Nataly :-) :*

      Usuń
  3. Cudo!!!!!!! Jak bym umniała tak pisać byłabym najszczęśliwszą osobą w galaktyce. Zapraszam - http://leonettainicinnego. Blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sory ale link nie ten http://leonettadziwnahistoria.blogspot.com/?m=1

      Usuń
  4. Boskie :* W wolnych chwilach zapraszam do mnie :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Jest super :) Lecę do next :)

    true-love-was-going-to-hurt.blogspot.com

    no-espero-amor-ni-odio.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń